*Eliza*
Niemcy, Germany, Deutschland. Znowu tutaj jestem. To tutaj na poskładali. To tutejsi specjaliści sprawili, że mogę chodzić. Tylko podczas mojej ostatniej wizyty tutaj tańczyłam z radości razem z Darią. Uśmiechnęłam się przez łzy na samo wspomnienie tego, co było półtora roku temu...
Dwie roześmiane dziewczyny biegając po parku, ganiając się jak dzieci. Mimo bólu, który nadal był ich towarzyszem uśmiech nie schodził im z twarzy. Niektórzy ludzie patrzyli na nie z zainteresowaniem, inni z pogardą. One się tym nie przejmowały. Po prostu cieszyły się z końca rehabilitacji i z tego, że mogły chodzić.
Niemcy, Germany, Deutschland. Kraj, z którym wiązałam tyle dobrych wspomnień. To dziś tutaj moja mama przegrała walkę o życie. Już nigdy jej nie przytulę. Już nigdy nie powiem, że ją kocham. Żałuję, że przez tak długi okres czasu byłyśmy skłócone, tylko dlatego, że nie akceptowała Maćka. Po tym jak mnie zostawił, starała się ze mną pogodzić. Ale to ja do tego nie dopuściłam. Doprowadziłam do tego, że pogodziłyśmy się dopiero trzy miesiące temu. TRZY MIESIĄCE!
Ukryłam w twarz w dłoniach. Byłam wściekła. Na siebie, na lekarzy, na cały świat. W kółko zadawałam sobie pytanie "Dlaczego właśnie ona?" . Kiedy po raz kolejny łzy zaczęły spływać po moich policzkach strumieniami poczułam, że ktoś kładzie mi rękę na ramieniu, jednak nie podniosłam wzroku.
-Przepraszam, wszystko w porządku?- usłyszałam. Znałam ten głos. Tęskniłam za tym głosem. Uniosłam głowę do góry i spojrzałam mu w oczy- Eli?- zapytał zdziwiony i natychmiast zajął miejsce obok mnie. Objął mnie ramieniem i podobnie jak wtedy w Zakopanem pozwolił płakać w swoją pierś- Ciii, wszystko będzie dobrze
-Nie, Andi. Nic nie będzie dobrze- załkałam cicho
-Będzie, będzie. A teraz chodź- wypuścił mnie z objęć i się podniósł
-Dokąd?
-Do mnie. Zakładam, że nie chcesz mówić co się stało w środku parku- uśmiechnął się blado i wyciągnął do mnie dłoń. Niepewnie ją uchwyciłam...
~~~~~
Przy Andreasie wyrzuciłam z siebie wszystko. To, że mam wyrzuty sumienia, to, że mam żal do lekarzy, że jej nie uratowali. To, że zostałam sama...
-A Maciek?- zapytał zdziwiony
Uśmiechnęłam się pod nosem
- W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze*
Andreas przyglądał mi się z zainteresowaniem. Trawił moje słowa w milczeniu, po czym z uśmiechem na twarzy stwierdził
-W takim razie teraz zrobię to bez wyrzutów sumienia
-Ale co zrobisz?- zapytałam zdziwiona
-To- powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Delikatnie musnął swoimi wargami moje. A ja... oddałam pocałunek
Trwaliśmy przy sobie dobre kilka minut. Zrozumiałam, że nie muszę być sama. Miałam jego. Tylko, czy byłam gotowa?
Spojrzałam na Andreasa. Na iskierki tańczące w jego oczach. Tak, byłam gotowa zaryzykować. Byłam gotowa dać jemu... nam szansę. On niczego nie wymagał. Po prostu był w chwilach, gdy go potrzebowałam. Jak mogłam wcześniej go nie zauważyć?!
Trwaliśmy przy sobie dobre kilka minut. Zrozumiałam, że nie muszę być sama. Miałam jego. Tylko, czy byłam gotowa?
Spojrzałam na Andreasa. Na iskierki tańczące w jego oczach. Tak, byłam gotowa zaryzykować. Byłam gotowa dać jemu... nam szansę. On niczego nie wymagał. Po prostu był w chwilach, gdy go potrzebowałam. Jak mogłam wcześniej go nie zauważyć?!
~~~~~
~Rok później~
-Kocham Cię- wyszeptał mi do ucha. Siedzieliśmy na trawie zajadając się truskawkami w czekoladzie. Andreas przygotował cudowny piknik na polance w środku lasu. Miejsce było magiczne. Ptaki śpiewające piękne melodie, pełno kwiatów, których słodka woń unosiła się w powietrzu...
-Ja Ciebie też- odpowiedziałam i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek
________________________
*cytat Carlos Ruiz Zafon "Cień wiatru"
Oficjalnie uznaję ten blog za ZAKOŃCZONY :) (a przynajmniej tą część)
Chyba sporo osób dało się nabrać na happy end dla Maćka :) Cóż... lubię być nieprzewidywalna ^^
Chyba sporo osób dało się nabrać na happy end dla Maćka :) Cóż... lubię być nieprzewidywalna ^^
Chciałabym podziękować wszystkim, którzy czytali te moje marne wypociny :)
Dziękuję tym, którzy komentowali (zarówno bezpośrednio pod postami, jak i prywatnie ^^), bo to komentarze dają największą motywację do pisania :)
Dziękuję, dziękuję, dziękuję :) Jesteście najlepsi!
Buziaki, Nikki ;*
Taktaktak, właśnie tak to miało się dla nich skończyć! :D
OdpowiedzUsuńszkoda mi tylko Elizy, bo tyle wycierpiała, ale no cóż, nie zawsze jest kolorowo :)
Szkoda, że to już koniec, bo całe opowiadanie było świetne <3
Popieram koleżankę wyżej ;)
OdpowiedzUsuńEliza i Andreas bardzo do siebie pasują
i fajnie, że są razem :)
O mamuniu! To już na prawdę koniec?
OdpowiedzUsuńNo to tak. Chyba nie muszę ci pisać, że to opowiadanie było genialne, bo to już chyba wiesz.
Myślałam, że Maciek z Elizą będą szczęśliwy, a tu taki wybryk zrobiłaś. W sumie zgadzam się z Elizą, ja bym nie mogła pokochać kogoś znowu, kto zostawił mnie kiedy go potrzebowałam.
Nie lubiłam Andreasa, w tym opowiadaniu. Ale na koniec, poczułam do niego sympatię. Przecież mógł ją zostawić, zapomnieć. A tu przygarnął ją i się nią zaopiekował.
No, a teraz dziękuję, że mogłam czytać tak świetnego bloga.
Czekam na więcej twoich opowiadań, bo piszesz genialnie.
Pozdrawiam!
No i jednak Andi i Elizka razem <3 Może i dobrze że tak to się zakończyło, że w końcu wygrała prawdziwa miłość i uczucie, które łączy na zawsze. Tylko dlaczego to już jest koniec ? :( Bedę tęskniła za tym blogiem *.* Pocieszenie w drugiej części z Darią i Hilde <3
OdpowiedzUsuńElizka po tylu nieszczęściach wreszcie znalazła szczęście i pocieszenie w ramionach mojego ulubionego skoczka. Wiec dla mnie zakończenie ( choć kibicowałam Maćkowi ) jest idealne <3
Teraz lece czytać twoje kolejny opowiadania :* :*
Jeeeeest *,* Eliza i Andi <3 Cudna para *-*
OdpowiedzUsuńTylko szkoda, że to już koniec :c Chętnie przeczytałabym kontynuację, ale cóż ;)
Teraz druga część z Darią i Tomem ;*
Pozdrawiam ♥
Szkoda, że z Maćkiem wyszło jak wyszło. Ale przynajmniej Eliza jest szczęśliwa. Widać, że z Andim tworzą cudownie dopasowaną parę.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie, chociaż szkoda, że takie króciusieńkie, bardzo mi się podobało. Założę się, że na drugiej części będzie nie mniej albo i nawet jeszcze bardziej ciekawie. No nic, lecę się przekonać.
Pozdrawiam :)
JUPI!
OdpowiedzUsuńElizka z Andim, tak jak mi się wymarzyło *_*
Daria w Norwegii? O proszę. Az tam ją dla Hilde poniosło.
Piękny epilog i dziękuję, że "teoretycznie" nikogo nie zabiłaś XD
Pozdrawiam i życzę weny
Vida
Kurczę... no! Ja też dałam się nabrać na happy end z Maćkiem :P
OdpowiedzUsuńAle patrząc na to z innej perspektywy to życzę Andiemu i Elizie szczęścia <3
On jest taki kochany :)
Buziaki :****
zawiodłam się
OdpowiedzUsuńmyślałam, że Eli będzie z Maciejem ;;;;;;;;;;
ale szkoda mi jej mamy...
mimo to, ważne, że jest szczęśliwa!
już zabieram się za czytanie prologu!! :*
wybacz, że tak późno...
OdpowiedzUsuńSzkoła nie pozwala nacieszyć się czasem wolnym. ;/
Ale już jestem, przeczytałam, teraz komentuję i muszę powiedzieć, że wow. :D
Kawał dobrej roboty, Kochana! ;** Nie tylko mówiąc o tym epilogu, ale całym opowiadaniu, które było naprawdę pasjonujące. Uwielbiam! ♥ I szkoda jest mi żegnać z Eli, Andim, nawet Maćkiem. :P
Echh, ale takie jest życie, prawda? Coś się kończy, aby coś innego mogło się rozpocząć. Zatem ja już lecę na nowego bloga, dziękując Ci za to piękne opowiadanie!
Spóźnienie... wybaczysz? :)
OdpowiedzUsuńNo dałam się nabrać, dałam. ;) Ale nawet nie wiesz jak się cieszę, że jednak to nie Maciek, a Andi został tym jedynym. ;) Szkoda, że spotkali się w takich przykrych okolicznościach, ale widocznie to był przepis na ich miłość. ;) Może to właśnie śmierć matki pozwoliła dogłębnie pożegnać się z Maćkiem i zacząć żyć na nowo? Cieszę się z takiego obrotu sytuacji. Bardzo się cieszę! ♥
Cytat.. cudowny. ♥
Buziaki! :*
Matko. Nie wiem jakim cudem wcześniej nie widziałam, że wrzuciłaś epilog. Aż mi wstyd pisać teraz, ale stwierdziłam, że lepiej późno niż wcale.
OdpowiedzUsuńPowiem tyle, cieszę się, że to Andi jest z Eli. Nie cieszę się z powodu, że to już koniec tej historii. Na szczęście na drugim blogu opiszesz losy Darii i Toma.
Dziękuję, że mogłam czytać takie wspaniałe ff ♥
Buziaki x
Uroczo ^^ spodziewałam się innego zakończenia także zaskoczyłaś mnie a to nie łatwe :P Przeczytałam twoją historię w jeden wieczór i choć jest dość króciutka to ma swój urok :D wyszła super choć bardziej trzymałam kciuki za Maćka :? epilog jest troszkę smutny ale urocze spotkanie to wynagradza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam my-dream-is-love.blogspot.com