czwartek, 4 grudnia 2014

Prolog

26.06.2013

Spóźniał się już 2 godziny. Mieliśmy razem obejrzeć razem jakiś film. Odrobina rozrywki zawsze jest potrzebna, tym bardziej, że każdego od ciągłego siedzenia w szpitalu szlag by trafił. Szczególnie jeśli nie mógłby chodzić. Gdy wreszcie przyszedł nie przywitał się jak zawsze. Usiadł na krześle obok mojego łóżka. Nie uśmiechał się jak zazwyczaj. W ogóle się nie uśmiechał. Zdziwiłam się. Nie wiedziałam, że to dopiero początek końca...

-Musimy się rozstać- powiedział na wstępie bez ogródek

Musiało minąć kilka chwil, by dotarły do mnie te słowa. Miałam nadzieję, że zaraz powie, że to tylko żart, przytuli mnie i obejrzymy ten cholerny film. Tak się jednak nie stało. Minuty mijały, a on dalej wpatrywał się we mnie z bólem w oczach. Ja nadal nie potrafiłam wydusić z siebie słowa Czułam, że całe moje dotychczasowe życie rozsypuje się jak domek z kart. Trwaliśmy więc w milczeniu, dopóki nie podniósł się z miejsca. Zawahał się przez chwilę, po czym pochylił się i pocałował mnie w czoło. Następnie szybkim krokiem ruszył w kierunku wyjścia.

-Pamiętaj, że zawsze będę cię kochał, ale zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie. Na kogoś kto będzie przy Tobie. Ja nie mogę, przepraszam- uśmiechnął się smutno i wyszedł

Czułam ściekające po moich policzkach łzy. Chciałam biec za nim, ale nie mogłam. Byłam przykuta do tego cholernego łóżka.

Zostałam sama. Zupełnie sama. Zostawił mnie. Tak po prostu mnie zostawił. Teraz, kiedy potrzebuję jego ręki, by się podnieść, on tak po prostu się ode mnie odwraca. A byliśmy tacy szczęśliwi, planowaliśmy wspólne życie. Wszystko zostało przekreślone w jedną chwilę. Wszystko przez ten cholerny wypadek.

Teraz muszę się pozbierać. Sama. Muszę stanąć na nogi, zarówno w sensie dosłownym jak i metaforycznym. Sama. Muszę zacząć wszystko od nowa. Sama. Ale dam radę. Udowodnię mu, że potrafię być szczęśliwa. Sama.


~*~


Witam na moim kolejnym blogu :) (Mam nadzieję, że chociaż ten blog dokończę...)
Króciutki prolog, a już niedługo ruszam z rozdziałami :)
Mam zaplanowane 5 rozdziałów+epilog, ale jak to u mnie "wszystko wyjdzie w praniu"
Aby więcej zrozumieć zachęcam do zapoznania się ze zwiastunem :)
Buziaczki, Nikki :*





PS. Cały blog to dedykacja dla przewspaniałej Patrycji, która jest największą mendą i szantażystką w dziejach. To ona wybierała całą obsadę i zastrzegła sobie prawa do zakończenia. Jakby ktoś zginął to tym razem nie z mojej winy.

4 komentarze:

  1. Jak zwykle mistrzowsko napisane, już do tego mnie przyzwyczaiłaś. *.* Co mówisz, że Ci się trudno pisało. Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu było takie jak byś to pisała jednym tchem. Dlatego uwielbiam twoje opowiadania <3 Czekam na pierwszy rozdział i życzę DUZOOO weny do pisania <3
    Milena

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu menda i szantażystka. Ja po prostu uprzejmie cię poprosiłam o bloga speszyl for mi. A to, że przegrałaś zakład to już nie moja wina :*
    Kochaniutka wiesz, że bardzo mi się podoba to jak piszesz i wiesz, że bardzo podoba mi się ten rozdział :*
    I akurat nie chcę, by ktoś ginął bo kocham i Kotełka i Wellingera :D A jedyną osobą, która może zginąć, to ty, jeśli nie dokończysz tego bloga :*
    Hugs and kisses :* /Pati xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. cudny, świetny!!
    ale Koteł to ma bęcki :v
    i Andi będzie dkvusdbkuykherjkduivebjn *.*
    Wyczekuję jedynki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Andi i Mruczek w jednym opowiadaniu?
    Już mnie masz dziewczyno!!
    Prolog jest cudowny *o*
    No nie Kot. Masz wpierdziel jak stąd do Chin!
    Czekam na następny ♥
    Pozdrawiam i życzę weny
    Vida
    Ps. Zapraszam na mojego bloga. W rolach głównych Mirka i pewien młody Niemiec ;) ski-jumpers-and-Mirka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń